Kocham stare samochody. Uważam, że są piękne i mają duszę. Każdy z nich posiada jakąś, zazwyczaj długą historię. Uwielbiam je czyścić, odnawiać i dawać im nowe życie. Ludzie patrzą na mnie i myślą, że jestem zwykłym mechanikiem, który do niczego innego w życiu się nie nadawał. Oceniają książkę po okładce mówiąc „ten to na pewno tylko zawodówkę skończył i matury nawet nie ma”. Czasami zwracam uwagę takiemu delikwentowi, że maturę mam, nawet studia skończyłem. Swoją drogą z całkiem niezłym wynikiem. Najpierw osobnik robi wielkie oczy, potem pyta z pogardą „że niby co?”. Odpowiadam, że mechanikę samochodową i odchodzę. Tak po prostu. Nie lubię stereotypów. Za to naprawdę lubię samochody.
W całym swoim życiu dość dużo czasu poświęcałem na szukanie informacji o tym, jak najlepiej odnawiać stare auta. Wyszukiwałem różne triki, rozmawiałem z wieloma mechanikami, którzy robią to od lat. Usłyszałem któregoś razu o wodorowaniu silnika. Temat zainteresował mnie na tyle, że postanowiłem dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Zasiadłem do laptopa, włączyłem przeglądarkę internetową i zacząłem szukać. Na stronie http://wodorowanie.pl/ dowiedziałem się na czym polega proces wodorowania silników, a także jak wygląda taka maszyna do wodorowania silników. Czytałem różne fora, na których użytkownicy pisali na ten temat. Okazało się to bardzo przydatne później, kiedy otworzyłem własny biznes. W trakcie rozwijania własnej firmy postanowiłem dodać do oferowanych przeze mnie usług taki sposób odnowy silnika. Okazało się, że jest na to faktyczne zapotrzebowanie, a zainwestowanie w dobrą reklamę spowodowało, że chętnych klientów miałem coraz więcej.
Mój biznes prosperuje całkiem nieźle, zatrudniam nawet kilku pracowników. Daję szansę chłopakom bez doświadczenia, żeby mogli je zdobyć właśnie u mnie. Uważam, że moje zainteresowanie starymi samochodami to najlepsze, co mogło mi się w życiu przytrafić. Spełniam się w tym, co robię, a dodatkowo posiadam własną firmę, która generuje całkiem spore zyski. I wciąż walczę ze stereotypami.